Morze i palmy w San Benedetto del Tronto. Byliśmy w L'Aquila.

10 sierpień 2010

Morze i palmy w San Benedetto del Tronto. Byliśmy w L'Aquila.

Spotkany na zawodach Polak który mieszka i pracuje w San Benedetto powiedział że pogoda jest zupełnie inna niż zazwyczaj. Faktycznie, byliśmy przygotowani na gorąco (ach te słynne prześcieradła) a dwa wieczory były takie że trzeba było zwyczajnie chodzić w kurtkach. Burze też mieliśmy i to niejedną. I TORNADO. Dobrze że daleko morzem przeszło. Morze było co dnia inne, ale cały czas tak samo cieplutkie. Sami zobaczcie w galerii jak różny moze być Adriatyk. Pasaż nadmorski i ulice obsadzone palmami też są oczywiście.

 

Do L'Aquili jechaliśmy jako do stolicy Abruzji i jako miasta położonego w górach. W przewodnikach było o katedrze i o zamku. Mówiło się o trzęsieniu ziemi w tym rejonie ale nie spodziewaliśmy się zupełnie tego co zobaczylismy. Trzęsienie ziemi było 6 kwietnia 2009. Miasto jest ciągle strefą militarną, nie ma mieszkańców. Praktycznie cały czas trwa zabezpieczanie domów i szacowanie szkód przez inżynierów. Widzieliśmy tylko jeden dom który był odbudowywany. Reszta miasta dopiero na to czeka. Galeria L'Aquila. Te dwa pierwsze zdjęcia to nasze Tatry od Słowackiej strony.


Proszę czekać... Proszę czekać...